Każdego pięknego dnia, a nawet już w te beznadziejne, otrzymujemy mnóstwo porad, jak to zarządzać firmą, jak rozwijać swoją kadrę, delegować zadania i tak bez końca.
Problem w tym, że ciężko przelać to na sukcesora, który mógłby poprowadzić firmę, a tym bardziej na w sumie obce osoby, które mogą w sekundę z naszego życia zniknąć bezpowrotnie.